Strategiczne gry do pobrania dla dziewczyn za darmo

Motorhead

Motorhead

Post by relatedRelated post

Wizji przyszłości jest bez liku. Niektórzy uważają, że za te, powiedzmy sto lat, wszystko będzie pięknie, ludzie będą żyć w zgodzie z naturą, wykorzystywać na swoje potrzeby zaawansowane technologie. Niektórzy znowuż widzą przyszłość w nieco ciemniejszych barwach – człowiek stoczy się na same zło, wyczerpią się dobra naturalne (jak np. węgiel, ropa), słowem zapanuje ogólny chaos. Każda z tych teorii ma na pewno argumenty za, a nawet przeciw. Jednak twórcy gier wciąż utwierdzają nas w przekonaniu, że rozrywką, pracą, i jedyną rzeczą którą można będzie robić, będą wyścigi samochodowe. Gier traktujących o przyszłościowych wyścigach jest cała masa. W niektórych zobaczymy pojazdy, które za jakiś czas zastąpią zwyczajne, poruszające się na kołach pojazdy (np. Wipeout, jedna z moich ulubionych gier). Dużo jest także takich, które starają się nam wmówić, że czterokołowe pojazdy będą modne jeszcze bardzo długo. Dla mnie jednym z lepszych i ciekawszych przedstawicieli tego typu gier jest produkcja pod nazwą Pod. Tam wyścig jest czymś więcej niż sportem – tam walczy się o życie. Za bardzo zboczyłem z tematu (tylko nie myślcie, że jestem jakimś zboczeńcem 😉 jakim ma być gra Motorhead. Nie będę się rozpisywał o fabule (której, mówiąc tak przy okazji, praktycznie nie ma) od razu przechodząc do samej gry. Nie jest to najnowsza produkcja, ma już prawie 2 latka. Po raz pierwszy ujrzałem ją na pamiętnej Gambleriadzie, w hali Mera (40° C, wilgotność dochodząca do 100% – po prostu jak w tropikach). Była ona prezentowana bodajże na stoisku śp Gamblera. Pierwsze wrażenie (zanim jeszcze zagrałem) było takie – fajna, szybka gierka, zrobiona przez ludzi cierpiących na sklerozę – zapomnieli nałożyć tekstury. Gdy już się dopchałem do kontrolera, i pierwszy raz się przejechałem moje zdanie nie uległo zmianie – teraz już wiem, że była to wyłącznie wina wysokiej temperatury powietrza, mającej niekorzystny wpływ na działanie mózgownicy. Potem w swoje łapska dostałem demko – po zagraniu w nie, wiedziałem, że muszę dorwać się do wersji pełnej. I dorwałem się. Na samym początku spotkało mnie rozczarowanie – intro jest niestety przesycone pikselami, i nie jest tak płynne jak być powinno. Ale w końcu intro jest intrem, i oglądamy je zazwyczaj tylko jeden raz (gdy zakupimy grę) a później o nim zapominamy. Potem naszym oczom ukazuje się niebieska plansza, z centralnie usytuowanym licznikiem, który pełni funkcję menu – sterujemy ruchami wskazówki. Pomysł bardzo dobry, wszystko jest czytelne a do tego ciekawe. W tle, ciągle się coś rusza, przelatują jakieś cyfry itp. Z tego poziomu możemy ustawić sobie szczegóły dotyczące grafiki, dopasować opcje audio do swoich potrzeb, a także wprowadzić swoje imię i nazwisko, oraz kraj który mamy zamiar reprezentować. Także sterowanie jest w pełni konfigurowalne (gra obsługuje nawet mysz) więc z jego dopasowaniem do swoich potrzeb nie powinno być problemów. Tryby jakie oferuje nam gra to wyścig ligowy (aby uzyskać dostęp do wszystkich tras i samochodów musimy wygrać wszystkie trzy ligi), pojedynczego wyścigu, a także jazdy na czas. Nie zabrakło także trybu multiplayer. Nie będę się nad nim rozwodził, ponieważ nie mam niestety dostępu do sieci lokalnej, i ten tryb przetestowałem jedynie bardzo pobieżnie. Grało się bardzo fajnie i miło, ale jak wiecie jest to moja subiektywna opinia, a mnie tryb multiplayer podoba się praktycznie w każdej samochodówce. Tak więc przejdźmy do wrażeń z gry. Na początek należy zastanowić się na jakiej trasie i jakim samochodem chcemy się pościegać. Wybór samochodów jest dosyć spory, różnią się one od siebie (są trzy parametry – prędkość maksymalna, przyspieszenie i przyczepność). Tras nie jest już tak dużo, ale za to większość z nich jest po prostu bardzo dobrze zaprojektowana, i nie nudzą się zbyt szybko. W naszym samochodzie możemy także zainstalować wybrany przez nas klakson – dźwięków jest bardzo dużo, niektóre z nich są naprawdę świetnie (np. muczenie krowy albo śmiech pana w kaftanie bezpieczeństwa) – chyba autorzy za szybko wykonali grę, i z braku innych zajęć postanowili dać nam do wyboru tyle odgłosów. Więc wskakujemy do środka naszego pojazdu i ruszamy na tor. Jeszcze chwila ładowania, i jesteśmy już na trasie. Kamera okrąża samochodu szykujące się do startu. Zaczyna się odliczanie – 3… 2… 1… – ruszamy. Najpierw staramy się dostać do środka stawki, na zakręcie eliminujemy gości jadącego po prawej stronie poprzez lekkie wypchnięcie. Teraz jeszcze musimy wyprzedzić dwa samochody będące przed nami. Jeszcze jeden zakręt, i stosujemy tę samą sztuczkę na samochodach będących przed nami – wszak na zakręcie bardzo intensywnie używają one hamulców. Mniej więcej tak wygląda wyścig. Zależnie od tego jaki z trzech poziomów trudności wybraliśmy wygrać będzie łatwiej lub nieco trudniej. Ale zawsze trzeba pamiętać o jednym – w tej grze poślizg równa się przegranej – po prostu należy się ich wystrzegać. Lepiej nawet użyć hamulca niż wpaść w poślizg na szerokiej drodze (jeśli trasa jest akurat w tym momencie wąska to pół biedy – odbijemy się od bandy i wyjdziemy z niekontrolowanego ślizgania się). Tak więc realne zachowanie samochodu na drodze to inna bajka – w tej grze tego nie uświadczysz. Pojazdy są oczywiście niezniszczalne, uderzenie w bandę przy prędkości 200km/h kończy się jedynie zatrzymaniem pojazdu. Czasami, jeśli w kraksie uczestniczy kilka wozów, mamy szansę przeżyć dachowanie – lecz zdarza się to raczej rzadko, a jeśli już nawet, to po kilku chwilach znowu stoimy w pozycji jaką w zamyśle miał konstruktor pojazdu. Graficznie jest dziwnie. Jak już mówiłem, ja mam wrażenie, że autorzy gry zapomnieli o kilku(nastu) teksturach, ale tak naprawdę jest to po prostu sterylny świat przyszłości. Mało jest okrągłości (mówię tutaj o obiektach usytuowanych wzdłuż trasy), wszystko sprawia wrażenie opuszczonego. Dużo jest tutaj różnego rodzaju świateł, czy to kolorowych, czy zwykłych białych (często widzimy efekt soczewki), gdyż niebo jest zazwyczaj ciemne. Jeździ się naprawdę szybko, więc te światła wyglądają naprawdę okazale. W trakcie wyścigu możemy posługiwać się kamerą umieszczoną za samochodem, a także bezpośrednio na zderzaku. Nie mamy do dyspozycji lusterka wstecznego, ale w dowolnej chwili możemy obejrzeć się za siebie. Po zakończonym wyścigu obejrzymy planszę z wynikami – zobaczymy tam facjaty naszych przeciwników, nie ma też większego problemu aby wprowadzić tam swoją – zrobimy to za pomocą małego programiku umieszczonego w jednym z podkatalogów z grą. Motorhead jest dla mnie jedną z tych gier, która potrafi naprawdę mocno wciągnąć. Jednak to zauroczenie trwa dwa tygodnie, góra miesiąc. Później już wszystko znamy, umiemy, i gra traci sens. Jednak po pewnej przerwie, można do gry wrócić – wtedy powróci jej blask. Dla maniaków future racerów jest to pozycja obowiązkowa, chociaż tak naprawdę nie wnosi nic nowego do gatunku. Maniacy symulacji niech lepiej dalej grają w Colina, albo sięgną po stary, dobry Network Q Rac Rally Championship – jak dla mnie, do czasu Colina, najlepszy symulator rajdowy. Ci zaś, którzy grają we wszystko po kolei mogą zobaczyć Motorhead – a nóż gra, ocenione na 7/10 im się spodoba???
Sprzęt wymagany do udziału w wyścigu : Pentium 90 MHz, 16 MB RAM, Win 9x, karta graf. z 1MB pamięci (zalecane 2MB lub akcelerator Voodoo/zgodny z Direct3D)

About