Strategiczne gry do pobrania dla dziewczyn za darmo

In Cold Blood

In Cold Blood

Post by relatedRelated post

Firma Revolution znana jest w świecie gier komputerowych głównie dzięki dwóm uroczym przygodówkom – Broken Sword 1 i 2. Niestety, ostatnimi czasy zmieniające się trendy na rynku sprawiły, że firma postanowiła spróbować dołączyć do swojej najnowszej produkcji pewne elementy zręcznościowo-kombinatorskie, dodatkowo implementując w niej grafikę trójwymiarową. Czy połączenie takie przyjmie się wśród graczy? Poniżej staram się znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Fabuła In Cold Blood sili się na nietypowość i oryginalność, ale niestety powiela wielokrotnie wykorzystywane w grach komputerowych i filmach schematy – samotny agent w tajnej misji przeciwko imperium sowieckiemu… o przepraszam, przecież nie ma już imperium sowieckiego… Nic to, imperialistyczne zapędy przypiszemy jednej z byłych republik radzieckich, też będzie dobrze. Gdy z intra dowiedziałem się, że akcja gry toczyć się będzie w Wołgii, gdzie niepodzielną władzę sprawuje oszalały dyktator, od razu wiedziałem, że po fabule nie będzie się można zbyt wiele spodziewać… Autorzy zdaje się mieli podobne odczucia odnośnie wymyślonej przez siebie historii, jako że aby osłabić zniecierpliwienie i złość graczy próbujących bawić się In Cold Blood, zastosowali stary, acz skuteczny trik, mający przytrzymać odbiorców gry przy monitorach. Cała akcja gry odbywa się w retrospekcji – nasz dzielny agent John Cord na samym początku gry jest przesłuchiwany przez wymienionego wyżej dyktatora, a poszczególne rozdziały, w których przyjdzie nam kierować poczynaniami Johna to zeznania, wydobywane z niego przez wołżańskich oprawców. Zabieg taki, muszę przyznać, bardzo skutecznie rozbudza ciekawość gracza, szczególnie, że od razu wiadomo, co stało się po wydarzeniach, w których bierzemy udział. Daleko jednak temu rozwiązaniu do finezji i pomysłowości zaserwowanej nam przez twórców na przykład Discworld Noir (gdzie, dla przypomnienia, główny bohater w intro ginął bardzo nieprzyjemną śmiercią…), ale faktem jest, że autorom In Cold Blood dzięki temu zabiegowi udało się zaintrygować mnie całą fabułą. Nie będę zdradzał jej meandrów, dość, że wszystko dosyć logicznie się zazębia, a agent John Cord z każdą kolejną misją dowiaduje się coraz bardziej niesamowitych rzeczy…

Na czym polega aspekt zręcznościowy In Cold Blood – cóż, wprawdzie widać fascynację autorów gatunkiem przygodówek (jest sporo zagadek typu 'użyj przedmiot na urządzeniu’), ale większość czasu gry nasz bohater spędza w charakterystycznym przykucu, przepełzając z cienia w cień, unikając spojrzeń strażników i omijając polujące na niego roboty. Wprawdzie (jak w każdej grze z gatunku zapoczątkowanego przez Thiefa) rozwiązanie zbrojne wchodzi w rachubę, ale z reguły kończy się tragicznie. Dodatkowo w kilku miejscach autorzy postawili na szybkość działania gracza – mamy na przykład sytuacje, kiedy jesteśmy ścigani, a musimy przebiec kilka ekranów… Takie akcje powodują silny przypływ adrenaliny do krwi, ale jak dla mnie są zbyt dynamiczne i zbyt szalone. Na szczęście takich momentów nie jest w grze wiele, więc można się z nimi jakoś pogodzić.

Grafika w In Cold Blood, co jest dla mnie sporym zaskoczeniem, stanowi krok w tył względem wiekowego już przecież Broken Sworda. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż lokacje są prerenderowane, zaś postacie przedstawione w pełnym trójwymiarze. Rozwiązanie to nigdy nie wygląda dobrze (moim zdaniem autorzy powinni się zdecydować na jeden typ wyświetlanej grafiki), a w In Cold Blood jest wykonane wręcz tragicznie. Postacie są pikselowate, a na dodatek poruszają się sztywno i sztucznie – widać brak doświadczeń Revolution w projektowaniu trójwymiarowych modeli. Same lokacje są za to doskonale przygotowane, tak więc różnica w jakość modeli i renderingów rzuca się naprawdę w oczy, a to źle wpływa na nastrój gry. Ten na szczęście jest bardzo dobrze budowany dzięki rewelacyjnym przerywnikom filmowym, zgrabnie wpasowanym w akcję gry.

Muzyka pojawia się w grze sporadycznie, podobnie jak było to w poprzednich produkcjach Revolution słyszymy ją tylko w najbardziej dramatycznych momentach. Takie rozwiązanie bardzo przypadło mi do gustu, jako że atmosfera gry sugeruje ciszę panującą w lokacjach – w końcu John Cord wykonuje tajną misję, a nie wysadza wszystko i wszystkich w powietrze…

Pomimo wymienionych powyżej wad w In Cold Blood gra się naprawdę nieźle, chociaż nie jestem przekonany, czy fani poprzednich gier Revolution zaakceptują zmianę koncepcji ich produkcji. Zręcznościowe elementy są dla klasycznego przygodówkowca zbędne, z kolei nadmierne kombinowanie z zastosowaniami przedmiotów może zniechęcić ludzi lubiących gry typu Thief. Mnie gra dosyć mocno przykuła do monitora, jednocześnie dosyć często irytując idiotyzmami fabuły. Na szczęście nie byłem podobnie poirytowany jakością spolszczenia gry – wprawdzie w In Cold Blood pojawia się kilka literówek, ale jest to wręcz niezauważalne przy naprawdę dobrze dobranych głosach aktorów. Ogólnie w wersji polskiej gra zasługuje na pewną siódemkę.

About