Strategiczne gry do pobrania dla dziewczyn za darmo

Grouch

Grouch

Post by relatedRelated post

Wieeelkie muskuły, staaarannie ulizana fryzurka i niezwykle maaalutki rozumek to atrybuty, jakie posiada bohater najnowszej przygodówko – platformówki TopWare’u. Johny Bravo? Nie. Nie tym razem:) Przed wami jego kolega „po fachu” – Grouch!

Po dłuższym zastanowieniu stwierdziłem, że porównywanie naszego bohatera do pana J.B. jest jednak, trochę nie na miejscu. O ile bowiem Johny wykazywał jeszcze przebłyski „ynteligęcji”, o tyle w przypadku Groucha nie ma już o tym mowy! Koleś jest tak tępy, że aż głowa boli.
Co ciekawe – pomimo tego faktu radzi sobie z najgorętszymi „towarami” o wiele lepiej, niźli jego kreskówkowy pobratymiec. No, ale to akurat da się dosyć prosto wytłumaczyć: Wszak ciągnie swój do swego;)))
Właśnie poprzez związek z pewną „baloniastą” niewiastą nasz kolo wpakował się w całkiem nielichą aferę. Otóż pewnego razu podczas pięknego popołudnia obfitującego w masę uścisków, ścisków… wcisków i wycisków (no dobra, przesadziłem. Aż tak gorąco nie było:) nasza parka została spostrzeżona z oddali przez bandę ludojadów dowodzoną przez niezwykle podrajcowanego zauważoną scenką przywódcę. Jak to zwykle bywa – koleś nagle poczuł, że zbiera go chętka, więc postanowił czym prędzej ziścić swe potrzeby. Porwanie ukochanej naszego głupola było tak perfekcyjne, iż dopiero po dłuższej chwili zauważył, że miast swej wybranki ściska kłodę, na której siedziała. Wkurzony tym niezmiernie postanowił, iż nikt mu nie będzie takich numerów wykręcać! Wziął więc pod rękę swój nieodzowny miecz i czym prędzej udał się w pogoń za „złodziejami”…

Tak pokrótce przedstawia się wstęp do naszej gry. Choć intro go przybliżające nie błyszczy jakimiś fajerwerkami, a na niektórych kompach wygląda wręcz bardzo biednie (np. nie wiedzieć czemu – na moim), to przynajmniej zawiera odpowiednią dawkę humoru. No, ale w końcu humor jest podstawą tej gry. Wystarczy wszak looknąć na naszego zezowatego „sterydowca”, a już polepsza się nam nastrój;)
Nawet „ciachanie” przeciwników, które zresztą należy do priorytetowych czynności w Grouchu, powala swym przebiegiem. Otóż trafiwszy jakiegoś delikwenta, dajmy na to mieczem – możemy sprawić mu amputację zarówno nogi, ręki, jak i głowy. O ile jednak w przypadku obcięcia tej ostatniej koleś nie ma już prawa wstać, o tyle z wcześniej wymienionymi jest już zabawniej…Gość bez rąk będzie starał się nas uderzać kikutami, a pozbawiony nóg – podczołga się z nadzieją na „uszczknięcie” choć ociupinki naszej energii. Należy w tym miejscu dodać, iż czasem nawet pozornie niegroźny cios zadany przez rywala może znacząco nadwerężyć pasek zdrowia naszego herosa, co sprawia, że do każdej potyczki musimy podchodzić z odpowiednią dozą ostrożności (i z pewną taką nieśmiałością, of korz;).

Kolejnym elementem dotyczącym samej walki, ale już niestety dużo mniej zabawnym – jest niesamowicie duża, jak na grę tego typu doza brutalności. I to nawet pominąwszy już wcześniej opisane ucinanie kończyn (które też zbytnio edukujące nie jest) – mamy tu do czynienia ze zdecydowanie zbyt wielką ilością krwi. Przy każdym uderzeniu posoka leje się na wszystkie strony nie gorzej, niźli w „Rune”, co w erze zwiększonego negatywnego nacisku ze strony społeczeństwa na ten element gier – z pewnością nie przysporzy jej zbyt dobrych komentarzy. Faktycznie bowiem, w grze tego rodzaju, przeznaczonej z definicji dla dzieci taki zabieg jest cokolwiek zastanawiający… No, ale przejdźmy dalej.
W przedmowie nazwałem Groucha przygodówko – platformówką. W rzeczy samej nie możemy jednoznacznie określić jej mianem „czystej” platformówki, chociażby ze względu na większy nacisk, jaki gra stawia na element walki. Z drugiej strony, niczym w typowych przedstawicielkach tego gatunku – skaczemy, fikamy i zbieramy fanty. Tymi z reguły są serca, które zostawiają po sobie wyrżnięci w pień wrogowie, acz czasem zdarzą się i „rodzynki” typu buteleczek energetycznych (już ja tam dobrze wiem, co on w tych flaszkach ma;)

Wizualnie „Grouch” prezentuje całkiem niezły poziom. Grafika jest bardzo kolorowa, ale nie zniechęca zbytnią cukierkowością. Pewnym minusem jest za to zbyt mała przestronność poziomów, a co się z tym łączy – liniowość rozgrywki. Dla dzieciaków może i będzie to zaletą, bardziej doświadczonym graczom jednak ma prawo przeszkadzać.
Przy odpowiednim dla danego sprzętu poziomie szczegółowości gra chadza płynniutko, choć jak już wspomniałem mogą wystąpić problemy z wyświetlanymi animowanymi wstawkami.
No, cóż. Skoro już jesteśmy przy wadach – nie można nie wspomnieć o dziesiątkującej gry tego typu niemożności wykonania save’a w dowolnym momencie. Gra traci na tym niezmiernie, gdyż sytuacje, kiedy w chwilę po udanej serii walk tracimy życie przez jeden głupi błąd zdarzają się nader często, a dzięki kaprysowi twórców okupimy je powrotem na samiutki początek poziomu (bądź ewentualnie checkpointa). A że do tego wszystkiego poziomy do maleńkich nie należą…Sami wiecie – ku***ca może człowieka wziąć!

Gra „pójdzie” już na P166 z 32 MB RAMu (tak przynajmniej świadczą producenci), co z kolei znów każe zakreślić znaczek koło plusów.
Choć nie jest to pozycja wybijająca się z tłumu innych, to jednak ma w sobie wystarczająco dużo potencjału, by sprawić nam niezłą zabawę na kilka wieczorów. Ze względu na brutalność nie polecam jej jednak jako podarku dla dzieci.

About