Strategiczne gry do pobrania dla dziewczyn za darmo

Na Kłopoty Pantera

Na Kłopoty Pantera

Post by relatedRelated post

Każda wizyta w sklepie z grami z pewnym zasobem pieniędzy w portfelu, z nastawieniem, że kupisz sobie jakąś nową gierkę, która nie znudziłaby cię po kilku minutach grania dla każdego jest ciężkim wyzwaniem. Ciężko zarobione lub odłożone pieniądze, zaraz zamienią się w śliczne i lśniące opakowanie nowej gry komputerowej. Spoglądając na półkę od razu zauważysz dwie grupy produktów, z których przeważnie te pierwsze cieszą się dużym popytem, a drugie zalęgają całymi dniami na półkach w oczekiwaniu na potencjalnego właściciela. W pierwszych krew leje się strumieniami i nieważne czy jest to symulator, gra FPP, TPP, przygodówka czy horror (przemoc w nich jest wszechobecna), a drugie to zazwyczaj produkty przeznaczone dla jeszcze-pacyfistów (najlepiej takich mających po kilkanaście lat). Dlaczego druga grupa produktów nie cieszy się powodzeniem u graczy? Dlaczego gry, w których nie ma ani odrobiny śmierci, nie mają rzeszy zwolenników? Czyżby owe gry nie posiadały żadnych walorów rozrywkowych? Czy nie są warte uwagi żądnego sensacji społeczeństwa? Pytania te mają wiele odpowiedzi. Na pewno na taki stan rzeczy wpływ ma kultura masowa i związane z nią czynniki. Nie będę przekonywać was, że krwiste gry mają zły wpływ na świadomość, wyrządzają trwały uszczerbek na psychice graczy przejawiający się bardziej brutalnym sposobem pojmowania i oceniania świata. Od tego są psychologowie, psychiatrzy i miłośnicy teorii autounicestwienia rodzaju ludzkiego oraz spiskowej teorii dziejów. Dzisiaj jednak postaram się nakłonić was do rzucenia okiem na produkt z drugiej, niepopularnej części sklepu. Produkt niezwykle pogodny, utrzymany w klimacie koloru 'pink’. Mam nadzieję, że po lekturze niniejszej recenzji przekonacie się do Różowego. Tak znajomi nazywają Różową Panterę.
Z Różową Panterą być może spotkaliście się już w grze pt. „Hokus Pokus Różowa Pantera”, wydanej jakiś czas temu. Ów produkt okazał się dość dużym sukcesem i już na wstępie powiem, że „Na kłopoty Pantera” może powtórzyć sukces poprzednika. Czy nowa Pantera wnosi coś nowego, czy jest produktem rewolucyjnym i przełomowym dla gatunku, który reprezentuje? To bardzo dziwne, ale odpowiedź brzmi: zdecydowanie nie. „Na kłopoty Pantera” nie różni się od poprzednika w żaden znaczący sposób. Jej założenia są w prostej linii kopią poprzedniego produktu Wanderlust Interactive, zmieniła się tylko przeżywana przez gracza w świecie Różowego historia. Jak zapewne pamiętacie, poprzednim razem Pantera musiała rozwiązać problem nieumiejętnego posługiwania się czarami. W najnowszym produkcie wydanym przez CD Projekt, Pantera będzie musiała zaopiekować się grupką dzieci z całego świata, przybyłych na obóz noszący nazwę Chilly Wa Wa. Chilly Wa Wa są koloniami dla dzieci szych. Dzieci te mają stać się w przyszłości władcami świata, decydować o gospodarce i polityce. Ale, jak to zwykle w grach z Różowym bywa, sprawa się komplikuje. Dzieciaki przestają być dobrymi i miłymi dla innych oseskami, a zaczynają wykazywać oznaki niezadowolenia, a w późniejszych fazach gry są wręcz niebezpieczne dla otoczenia. I tu po raz kolejny wkracza Pantera. W końcu to on lub ona (co do płci Pantery nie możemy być do końca pewni, chociaż głosu Różowemu użyczył sam Cezary Pazura a.k.a. Cezary Cezary, a.k.a kapral Wiaderny, a.k.a… i jeszcze parę innych mniej lub bardziej znanych postaci) miał (przyjmijmy, że to jednak on) opiekować się dziećmi, a tymczasem idzie gorzej niż źle. Różowy postanawia wyjaśnić całą sprawę i tak zaczyna się historia gry doskonałej, a właściwie prawie doskonałej. „Na kłopoty Pantera” jest grą przygodową, w której nie uświadczysz krwi, przemocy (w stylu znanym z wieczornych Wiadomości), a jedyne co zobaczysz i usłyszysz to masę świetnych dowcipów, zabawnych sytuacji i prześmiesznych dialogów. Jednym słowem zabawa na sto dwa i każdy, niezależnie od tego czy ma pięć czy sto pięć lat, znajdzie w „Na kłopoty Pantera” coś ciekawego. Oczywiście, gra skierowana jest raczej do młodszej rzeszy odbiorców. Wspomniałem o przemocy. Jak w każdej kreskówce (a trzeba powiedzieć, że gra utrzymana jest właśnie w tym stylu) przemoc w pewnych sytuacjach jest obecna, ale trzeba jej naprawdę dogłębnie szukać. Gra jest po prostu prześliczna i łagodna jak baranek, chociaż nie brakuje w niej ekscytujących i niebezpiecznych dla Różowego momentów. Wszystkie stawiane przed Panterą zadania są zawsze pokręcone do granic możliwości, ale nie są trudne. Aby jednak przejść grę trzeba wykazać się chociaż odrobiną inwencji twórczej, bo nie każda zagadka ma takie rozwiązanie, którego byśmy oczekiwali. Na przejście calutkiej gry potrzeba od około ośmiu godzin(podczas pisania solucji przejście całej gry zajęło mi właśnie tyle czasu) do około trzech- czterech dni. Równocześnie czas potencjalnej zabawy w dużej mierze zależy od sposobu grania. Można oczywiście pochłonąć grę za jednym posiedzeniem przed ekranem monitora, omijając jednocześnie wszystkie dialogi, ale takie postępowanie sprawi, że gra przestanie być śmieszna i szybko stanie się tylko kolejnym, nic nie znaczącym trofeum na waszej półce z grami, które bez trudu przeszliście. Słuchając jednak wszystkich, nawiasem mówiąc perfekcyjnie przygotowanych dialogów, skądinąd bardzo ładnych piosenek i oglądając wszystkie animacje zapewniam was, że Pantera stanie się Waszym ulubionym produktem, do którego nie raz będziecie powracać. Cała ścieżka dźwiękowa nagrana została w profesjonalnym studiu nagraniowym, co się słyszy, a że gra jest w całości spolszczona, nie będziecie mieli najmniejszych problemem ze zrozumieniem zawartych weń dowcipów. Jak już wspomniałem, w rolę tytułową wcielił się, a właściwie użyczył Różowemu swojego głosu, Cezary Pazura. Różne są opinie o tym aktorze, lecz w Panterze artysta pokazał „panterzy” pazur. Także zespół tłumaczy CD Projekt, jak zawsze zresztą, spisał się na medal, udowadniając po raz kolejny swój prym na rynku. Co do kwestii muzyki – Pantera jest adresowana dla raczej młodszego grona graczy i producent nie zapomniał o umieszczeniu kilku niezbędnych w tego typu produkcjach elementów. Jednym z nich są piosenki. Warto je posłuchać w całości, ponieważ zarówno pod względem muzycznym, tekstowym jak i graficznym (choreografia teledysków) są po prostu zabójcze. Od kilku dni prześladuje mnie piosenka o mumifikacji: „Mumifikacja, to jest konserwacja, ciała…”. Przebój na miarę światową, dla mnie absolutny numer jeden. Inne piosenki również wpadają w ucho niemalże natychmiast. Całość jest okraszona bajkową wręcz grafiką. Co prawda gra działa tylko i wyłącznie w rozdzielczości 640×480, ale dzięki zastosowaniu komiksowej kreski, rozdzielczość nie gra tu praktycznie żadnej roli. Wszystkie scenerie, których w grze jest multum (od obozu Chilly Wa Wa, Chin, Butanu, poprzez Anglię, Indie, Egipt, a skończywszy na Australii) narysowano wprost perfekcyjnie. Nareszcie na rynku pojawiło się coś, co nie przypomina twardej jak stal mangowskiej szmiry. Przepraszam, jeżeli kogoś uraziłem takim stwierdzeniem, ale przy Panterze manga wygląda jak szkółka niedzielna dla domorosłych pseudo-rysowników. Barwy użyte do wypełnień dobrano doskonale, wszystko jest takie świeże i plastyczne, że aż nie można nie kochać grafiki gry. Pantera oprócz funkcji czysto rozrywkowej posiada również wartość edukacyjną. Podczas naszych podróży po całym świecie zobaczymy wiele ciekawych rzeczy i obiektów historycznych, a także dowiemy się czegoś na temat kultury, tradycji oraz religii wyznawanych przez napotkane przez nas osoby. To wszystko obejrzeć będziemy mogli w podręcznym komputerze- CAP- dzięki któremu wiedza zostanie należycie uporządkowana i odpowiednio przedstawiona graczowi.
W podsumowaniu wrócę na chwilę do stwierdzenia, że gra jest prawie doskonała. Dlaczego prawie – otóż jedynym zarzutem w stosunku do Pantery jest jej duża wtórność, za co dostanie się trochę po ocenie. „Na kłopoty Pantera” powtarza stare, lecz doskonale sprawdzone wzorce, wygląda świetnie, a sposób, w jaki dokonano niełatwej przecież w przypadku każdego produktu skierowanego do młodszych graczy, lokalizacji…- ach, wystarczy tylko powiedzieć CD Projekt i już wszystko jest wiadome. Na dodatek doskonały w swej roli Cezary Pantera (przepraszam, Pazura) sprawia, że grę zdecydowanie warto kupić. I jeszcze jedno. Nie do wiary, ale gra do działania wymaga tylko komputera klasy 486DX 66 MHz z 16 megabajtami pamięci RAM, przez co nie ma nawet sensu podawać konfiguracji zalecanej, bo producent jej po prostu nie określił zakładając, skądinąd bardzo słusznie (chociaż w polskich warunkach bywa z tym różnie), że każdy nabywca posiada odpowiedni do uruchomienia gry sprzęt.

About