Strategiczne gry do pobrania dla dziewczyn za darmo

Koszykówka Manager 2001

Koszykówka Manager 2001

Post by relatedRelated post

Spoceni murzyni, roznegliżowane cheerleaderki, Jack Nicholson na trybunach… Tak, tak, takie rzeczy się zdarzają, ale tylko w NBA :). U nas oprawa meczy też jest niezła, ale do tej z amerykańskiej ligi jeszcze troszeczkę brakuje. Celowo nie wspominam tutaj o poziomie koszykarzy… No bo i po co? Każdy lajkonik (ufff, laik 🙂 wie przecież, iż koszykarzy z USA i z Eurpy dzieli… hmmm, Wielki Kanion Kolorado, mówiąc delikatnie. Jednak, zgodnie z ideą „jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma”, wszyscy fani kosza w jakimś tam stopniu interesują się naszą „lokalną” ligą. Każdy na pewno też sympatyzuje z jakąś drużyną i życzy jej sukcesów… Teraz nie musimy już bezwładnie patrzeć na posunięcia coacha naszego ulubionego zespołu, tylko wcielić się w jego rolę (spokojnie, pługi i motyki można odłożyć) i samemu poprowadzić ukochany team do zwycięstwa.
Koszykówka Manager 2001 to gra stworzona przez ludzi odpowiedzialnych za Liga Polska Manager 2000 – można więc było spodziewać się produkcji co najmniej pożądnej.
Na pierwszy ogień pójdzie intro – jest ono bardzo dobrej jakości (pełnoekranowa animacja), nie uda nam się dostrzec jakichkolwiek pikseli (chyba że zastosujemy lupę). Jednak tylko tyle dobrego można powiedzieć o filmiku wprowadzającym – reszta to już będą minusy. Intro jest niezwykle krótkie (i do tego zapętlone) i pozbawione jakiejkolwiek treści… Jeśli już coś takiego się robi, to powinno to nieć ręce i nogi, w przeciwnym wypadku nie ma to większego sensu – tutaj duży minus dla twórców KM 2001. Kiedy znajdziemy się w głównym menu, odczujemy pewne deja vu (hmmm… błąd Matrix?)… Przecież to już było! Nie da się ukryć, że cały interfejs programu jest bardzo podobny do tego, co mieliśmy w LPM 2000… Choć w sumie to nie jest takie złe. Dlaczego? Osobom nie znającym wcześniejszej produkcji nie będzie to przeszkadzać (bo przecież nie widzieli „oryginału”), a starym wyjadaczom na pewno ułatwi to poruszanie się po całej grze i pozwoli na szybki start. Mimo że interfejs jest podobny, to jednak dość znacząco różni się pod względem wizualnym – trzeba przyznać, że menadżer koszykówki prezentuje się znacznie lepiej, niż jego futbolowy odpowiednik. Zwróćcie uwagę choćby na paski ładowania – czyż nie przypominają one faktury poczciwej, pomarańczowej piłki koszykowej?
Prawdę mówiąc, przed przejściem do głównego menu trzeba zrobić jeszcze jedną rzecz – podjąć decyzję, składami z którego roku zamierzamy grać, na jakim poziome trudności i jak brzmi nasze nazwisko 😉 Polecam też wybranie drużyny, którą chcemy prowadzić – to się bardzo przydaje podczas dalszej gry 😉 Warto tutaj od razu wspomnieć, iż w komplecie z grą otrzymujemy edytor (można go znaleźć w katalogu Edytor na dysku CD-ROM z grą) – za jego pomocą możemy uaktualniać składy oraz tworzyć nowe drużyny/ ligi.
Grę należałoby zacząć od ustalenia składu naszej drużyny. Przy ustalaniu tegoż, należy pamiętać o limicie obcokrajowców, mogących uczestniczyć w meczu – nie może ich być więcej niż 4. Gdy uda nam się już wyselekcjonować najlepszych zawodników i uformować pierwszą piątkę, trzeba ustalić taktykę – oddzielnie dla obrony, oddzielnie dla ataku. Nie będę się tutaj zagłębiał się w szczegóły, napiszę tylko, iż uwzględniono tutaj wszystkie najczęściej stosowane w europejskiej koszykówce, sposoby gry. W tym samym miejscu mamy okazję dokładnie określić pozycję naszych graczy na parkiecie – dokonujemy tego metodą drag&drop;, czy bardziej po swojskiemu – przeciągnij i upuść. W tym momencie nasza drużyna jest teoretycznie gotowa do gry… Jednak warto jeszcze rzucić okiem na kilka spraw.
Dobrze, wybierzmy się więc do Biura, czyli centrum spraw nie związanych bezpośrednio ze sportem, ale jakże ważnych dla naszej drużyny (nie wiecie o co mi chodzi? Jak zwykle o pieniądze 🙂 )
Pod nieco tajemniczą, na pierwszy rzut oka, opcją Notes kryje się baza zawodników, zarówno polskich jak i zagranicznych. To właśnie tutaj będziemy wyszukiwać i podpisywać kontrakty z co lepiej grającymi (lub zapowiadającymi się na dobrych koszykarzy) zawodnikami. Warto tutaj napisać trochę więcej o samych kontraktach. Najlepsi gracze, oprócz comiesięcznej wypłaty, będą od nas żądać dodatkowych „bonusów” w stylu apartamentu lub sportowego auta – czasami warto pójść na coś takiego, bowiem jest to wydatek jednorazowy… A dobrze grający koszykarz przybiera na wartości i, być może, za jakiś czas będzie go można sprzedać z zyskiem… Jednak taka postawa (tj. wyprzedawanie najlepszych zawodników) na przyniesie nam większych sukcesów sportowych. Wracając do Notesu – brakuje mi tutaj możliwości jakiegoś dokładniejszego wyszukiwania. To, co jest, w większości przypadków wystarcza, ale np. jeśli znamy nazwisko zawodnika, a informacje o jego obecnym klubie są nam obce, to możemy mieć niemały problem ze znalezieniem go.
Kolejną ważną pozycją w Notesie jest Reklama. Nazwa tego działu mówi sama za siebie, spróbujmy jednak powiedzieć o tym troszkę więcej. Otóż, jak wiadomo, reklama jest dźwignią handlu i wiele firm jest gotowe zaoferować sporo kasy, aby ich logo pojawiło się na koszulkach przyszłego mistrza Polski i uczestnika europejskich pucharów. Oprócz tego, reklamy mogą pojawiać się na programach, biletach oraz w naszej hali. Wszystko wygląda pięknie… Tylko skąd wziąć reklamodawców? Cóż, trzeba utrzymywać się na jak najwyższym miejscu w tabeli – wtedy oferty przyjdą same. Z tego co zauważyłem, zainstalowanie odpowiedniego oświetlenia (umożliwia ono realizację transmisji telewizyjnych z meczów rozgrywanych na naszym parkiecie) także wzmaga zainteresowanie naszym zespołem ze strony reklamodawców.
Bilety. Jak wiadomo, zespół bez swoich kibiców, nie jest zespołem. My także powinniśmy dbać o naszych fanów, przynajmniej tak samo, jak oni dbają o nasz klub. Pierwszą rzeczą, o której dopilnowanie powinniśmy się postarać, to karnety. Karnety to specyficzna odmiana biletów – karnet to taki „trochę” droższy bilet, ważny (najczęściej) przez cały sezon. Karnety są korzystne dla obu stron – kibice wydają mniej pieniędzy (cena karnetów jest niższa niż suma cen wejściówek na wszystkie mecze), a klub otrzymuje spory zastrzyk gotówki, który można przeznaczyć np. na zakup nowego gracza. Jeszcze przed rozpoczęciem pierwszego spotkania powinniśmy ustalić cenę karnetów – nie należy tutaj przesadzać ani w jedną, ani w drugą stronę. Ceny normalnych biletów możnych zaś regulować na bieżąco. Wróćmy jednak do dbania o naszych fanatyków – dobrze by było, jeśli mogli by oni gdzieś zaparkować swoje samochody – inwestycja w parking wydaje się więc rozsądna. Podobnie sprawa ma się z bufetem – jego otwarcie zwiększy ilość kibiców, przychodzących oglądać naszych podopiecznych, a także korzystnie wpłynie na kasę klubu. Oprócz tego należy kontrolować frekwencję na naszych meczach – kiedy osiągnie maksimum, powinniśmy zastanowić się nad rozbudową trybun, instalacji dodatkowych krzesełek, itp. itd.
Już wcześniej wspomniałem, że pieniądze nie są koniecznie do osiągnięcia sukcesu. Jednak bardzo to ułatwiają – więc warto je jednak mieć :). W celu podreperowania naszego budżetu możemy udać się do Banku i skorzystać z pożyczki. Jednak banki mają to do siebie, że chcą od nas więcej, niż nam pożyczyły – tak więc wizytę u nich należy traktować jako ostateczność. Znacznie bardziej obiecująco przedstawia się dział Inwestycje, czyli giełda papierów wartościowych. Oczywiście, w porównaniu do prawdziwej giełdy wszystko to zostało bardzo uproszczone, jednak nie umniejsza to w żadnym stopniu atrakcyjności tej metody zdobywania funduszy. Tutaj wszystko sprowadza się do kupienia i sprzedania w odpowiednim momencie akcji którejś z firm. Oczywiście, możemy kupować wiele akcji różnych firm… Jednak ja nie polecałbym jakichś nadmiernych szaleństw, szczególnie na początku – lepiej zyskać mało niż stracić dużo 🙂 Jeszcze jedną metodą zarobienia szmalu jest udzielenie pożyczki którejś z firm – jeśli jakaś o to poprosi. Ale uwaga – taka firma może zbankrutować i nie oddać nam naszych pieniędzy.
Jeśli mamy dość pieniędzy i zależy nam na szybkim zwycięstwie, możemy… kupić mecz. Tak, tak, tutaj (zresztą podobnie jak w piłkarskim odpowiedniku) można to zrobić, jednak trzeba być świadomym, że zespół idący na taki układ (tj. na sprzedanie meczu) jest nieuczciwy – może wziąć pieniądze i… wygrać :(.
Nadszedł czas na prawdziwy mecz o punkty! Koszykarze wchodzą powoli na parkiet, słychać pokrzykiwania publiczności, widać też błyskające flesze… Niestety, niczego takiego w tej grze nie ujrzymy. Prezentacja meczu sprowadza się tutaj do pola z wynikiem oraz komentarzem. Oprócz tego, przez cały czas mamy możliwość obserwowania podstawowych statystyk jak i formy naszych zawodników. Wróćmy jednak na chwilę do komentarza, który jest naszym podstawowym źródłem informacji o tym, co aktualnie dzieje się na boisku. Niestety, tutaj te informacje są bardzo skąpe i suche, praktycznie sprowadzają się do tekstów w stylu „rzucił, nie rzucił” lub „został sfaulowany”. Brakuje także wskaźnika pokazującego, kto aktualnie ma przewagę – wystarczyłby najprostszy pasek (znany m.in. z Championship Manager)… Niestety, tutaj go nie uświadczymy. W czasie meczu mamy oczywiście możliwość dokonywania zmian oraz korekt taktyki i ustawienia – jeśli nie idzie nam najlepiej, to radziłbym skorzystać z tych opcji i wprowadzić odpowiednie poprawki.
Koszykówka Manager 2001 wydaje się być bardzo dobrą pozycją. Mnogość różnego rodzaju opcji i parametrów kontrolowanych przez gracza skutecznie przeciwdziała nudzie, która towarzyszy niektórym, co słabszym grom tego typu. Tutaj na pewno nie będziecie się nudzić, szczególnie jeśli jesteście fanami tego typu gier lub/ i koszykówki. Ja nie jestem zagorzałym kibicem tego sportu, ale gra naprawdę mnie wciągnęła i nie pozwalała przez długie godziny na odejście od komputera.

! Uwaga ! – przed rozpoczęciem gry pobierzcie koniecznie patcha, który eliminuje poważny błąd, powodujące wyjście do Windows – znajdziecie go tutaj. Niestety, patch nie rozwiązuje problemu z kombinacją Alt+Tab – po jej zastosowaniu, nie da się już wrócić do gry, więc bądźcie ostrożni.

About