Strategiczne gry do pobrania dla dziewczyn za darmo

Kick Off 96

Kick Off 96

Post by relatedRelated post

Najlepszą komputerową piłką kopaną jest obecnie „FIFA 2000”. Od kilku lat kolejne odcinki boskiego produktu EA Sports nie mają sobie równych. A jeszcze cztery lata temu, kiedy to na rynek szturmowała „FIFA ’96”, dominacja tej firmy nie była wcale taka oczywista. Gracze mieli jeszcze pierwszą „Actua Soccer” i dziś już zapomnianą „Kick Off ’96”.
Tą ostatnią stworzyli makaroniarze z firmy Anco, głośnej kiedyś za sprawą niejakiego Dino Dini. Człowiek ten zajmował się grami sportowymi i tworzył kolejne odcinki wspaniałego „Kick Off” – programu, który przez wiele lat rywalizował z „Sensible Soccer” o miano najlepszego symulatora boiska do nogi. W 1994 roku odszedł on z firmy i ta, pozbawiona wsparcia mistrza, zdecydowała się na olbrzymi skok jakościowy. Zamiast prezentować graczom kolejne dwuwymiarowe widowisko z Roberto Baggio w roli głównej przygotowała coś lepszego – w pełni trójwymiarowe stadiony „Kick Off ’96”.
Program działa pod DOSem, wykorzystując do tego tryb graficzny VESA. Oznacza to przyzwoitą rozdzielczość w 256 kolorach, co na dzisiejsze czasy nie jest niczym imponującym. Na szczęście trybów jednak nie stwarza najmniejszych problemów podczas współpracy z systemem Windows (95 i 98, innych nie sprawdziłem). Osoby nie posiadające sterowników VESA ucieszy fakt, iż na płycie znajduje się świeża wersja univbe – programu emulującego ten tryb na nowoczesnych kartach graficznych. Wróćmy jednak do programu, a ściślej do jego wygody. Otóż system menusów wykonany jest starannie, a wręcz intuicyjnie. Gracz łatwo dociera do pożądanych opcji i w efekcie dość szybko trafia na boisko. Wcześniej jednak czeka go wybór zawodników. I tu miłe zaskoczenie. Do wyboru otrzymujemy całą masę drużyn narodowych plus kilkanaście lig krajowych. Łącznie 15000 piłkarzy! Jest i Polska wraz z całą pierwszą ligą!!! Co prawda wszystkie składy odzwierciedlają stan mniej więcej z początków 1996 roku, ale wskoczenie na przykład do Legii z Piszem, Mosórem, Ratajczykiem, Kruszankinem i Szczęsnym cieszy.
Sam mecz rozgrywany jest na zielonej niczym trawniki Florydy murawie. Bitmapowi zawodnicy poruszają się dość sztywno i chaotycznie. Zaproponowany przez Anco system sterowania (kierunki plus dwa klawisze specjalne: strzał i podanie) jest prosty do zapamiętania, w praktyce jednak okazuje się nieziemsko trudny. Gracze co chwila tracą piłkę bądź nie trafiają w nią. Przekonanie zawodników do tego, by dobiegli do łaciatej skóry i kopnęli ją w jakimkolwiek kierunku, wymaga nieziemskiej wprost precyzji i kilkutygodniowego treningu. Na ogół bowiem zawodnik mija gumę w odległości kilku milimetrów (na ekranie) i ani myśli ją kopnąć! Trza go idealnie naprowadzić na cel, by w ogóle trafił ją! Co bardziej niecierpliwi gracze umrą przy tej grze w przeciągu zaledwie 10 minut!
System kamer jest dość ubogi. Dostępne są dwa widoki. Pierwszy, dwuwymiarowy, pozwala na obserwowanie pola gry z lotu ptaka, tak jak to było w „Sensible Soccer”. Wrażenie trójwymiarowości, bądź co bądź największy atut programu w momencie jego premiery, ginie śmiercią naturalną. W zamian za to mecz nabiera tępa, wszystko dzieje się szybciej, zaś emocje sięgają zenitu (co w tej grze nie oznacza jakiegoś nieziemsko wysokiego poziomu – ot, gra się przyjemnie). Widok 3D z kolei przypomina to, co znamy z serii FIFA. Boisko widzimy z jednej z 5 kamer zainstalowanych na jego bokach. Dzięki temu widać wyraźnie, kiedy zawodnicy podają piłkę główką, a kiedy przyjmują ja na klatę czy najzwyczajniej kopią nogą. Podoba mi się, że wszyscy zawodnicy mają nad swoją głową napisy z swoim nazwiskiem. Wygląda to co prawda dość nierealistycznie, ale za to pomaga zorientować się w sytuacji. Bo wiadomo – napastnicy lepiej strzelają bramki, a obrońcy są lepsi w wślizgach. Co więcej, taki Romario jest autentycznie lepszy od naszego Juskowiaka i to czuć na boisku. Jak na 1996 rok – rewelacja.
Z programem spędziłem kilka dni. Długo męczyłem się ze sterowaniem, w końcu udało mi się przekonać piłkarzy, by mnie słuchali i biegali za piłką, nie zaś wokół niej. Dopiero wtedy zaczęła się prawdziwa zabawa. Mistrzostwa Europy, liga, puchary – wszystko to sprawiało niemałą radość, choć od „FIFA 2000” dzieli „Kick Off ’96” ogromny dystans. Sądzę więc, że program Anco może być przyzwoitą alternatywą dla wymierających posiadaczy 486-tek. Pozwala na zabawę na trójwymiarowym boisku bez konieczności inwestowania w olbrzymi twardy dysk, VooDoo3 i P200. Warunek jest tylko jeden: cierpliwość. Bez niej, bez chęci stracenia wielu godzin na użeraniu się z niewygodnym, trudnym systemem sterowania (a raczej nie systemem, bo ten – dwuklawiszowy – jest nadzwyczaj prosty) „Kick Off ’96” będzie tylko li wyłącznie stratą czasu.

WYDAWCA: ANCO GAMES
WYMAGANIA: 486DX2/66, 8 MB RAM, 40 MB HDD

About