Strategiczne gry do pobrania dla dziewczyn za darmo

Giants: Citizen Kabuto (wersja angielska)

Giants: Citizen Kabuto (wersja angielska)

Post by relatedRelated post

     Na tak szerokim rynku produktów, jakim są gry komputerowe – zdarzają się tytuły beznadziejne, nic nie znaczące i niezłe… Raz na pewien czas jakaś grupa wyjątkowych zapaleńców stwarza jednak produkt, który przechodzi do historii i na którym potem wzorują się wszyscy!
Tak było z Dune 2, tak było z Wolfenseinem…tak wreszcie może być z Giants: Citizen Kabuto!

„Słowem zachwytu”

     Tia! Taki wstęp chyba wystarczy?;) Myślę jednak, że gdzie jak gdzie, ale w tym przypadku nie jest on bynajmniej przesadzony, gdyż gra taka jak „Giganci” w istocie nie pojawia się zbyt często…
Podstawowym pytaniem, jakie powinniśmy sobie zadać już na początku brzmi: Czym jest Giants? Powiedzieć, że jest to strategia, zręcznościówka, przygodówka, TPP, FPP, czy też wreszcie gra akcji – po prostu nie wypada, gdyż łączy ona w sobie dużą dawkę KAŻDEGO z wymienionych gatunków!
Mamy więc do czynienia zarówno z przymusem taktycznego myślenia, budowaniem strategicznych obiektów, czy akcjami które wycisną z naszych palców wszystko co tylko się da, ale także i z niezwykle barwną i rozbudowaną fabułą, której mistycyzm jest tak przejmujący, że po pierwszym się w nią zagłębieniu nie sposób już odeń uwolnić!

Od owej fabuły właśnie proponuję zacząć…

„Witajcie w upadłym raju”

     Akcja gry toczy się na planecie „Planet Moon”, gdzie wśród przepięknych, romantycznych krajobrazów, wyglądających niczym żywo wyjęte z katalogu biura podróży toczy się nieustanna walka o przetrwanie pomiędzy trzema zasiedlającymi ją rasami…
Wszystko zaczęło się od zamieszkujących planetę od najdawniejszych czasów Sea Reapers, czyli Władczyń Mórz, które w obawie przed grożącymi ich domowi niebezpieczeństwami za pomocą swych magicznych mocy powołały do życia potwora; tytułowego Kabuto, którego monstrualny rozmiar miał zapewnić im doczesny spokój. Jak to jednak w życiu (i w grach, oczywiście również;) bywa – monstrum wkrótce wypowiedziało posłuszeństwo swym twórczyniom i obróciło się przeciwko nim.
Niedługo potem na Planet Moon zawitali gwiezdni podróżnicy – bardzo wysoko rozwinięta technicznie rasa Mekków, których żądza władzy i podbijania kosmosu przelała czarę goryczy, przez co nieubłaganie dobiegła końca era pokoju na całkowicie bezkonfliktowej do niedawna planecie…

„Któż tu rządzi?”

     Niczym w rasowym przedstawicielu Real Time Strategy w Giants do dyspozycji oddano nam możliwość pokierowania każdą z ras biorących udział w konflikcie. W zależności od humoru możemy więc wcielić się w Mekków, którzy najbardziej przypominają ludzi (zarówno pod względem wyglądu, jak i ogólnie pojętych umiejętności), we wspomniane już sprawczynie całego zamieszania, czyli cechujące się umiejętnościami wykorzystywania do własnych celów mocy żywiołów – Władczynie Mórz, no i oczywiście na deser w dającego graczowi chyba najwięcej nieskrępowanej niczym satysfakcji, niszczącego wszystko i wszystkich, którzy tylko odważą się stanąć na jego drodze – monstrualnego Kabuto!
Jak więc możemy zauważyć już na pierwszy rzut oka – każdy z wyborów niesie za sobą całkowicie odmienne konsekwencje i cele rozgrywki, a nawet sposób jej przedstawienia. O ile bowiem wcieliwszy się w przedstawiciela jednej z dwóch pierwszych ras będziemy mieli do wyboru standardowe widoki z wysokości oczu postaci, o tyle już przy wyborze naszego tytułowego pupilka będziemy w stanie obserwować teren z wysokości dobrych „paru” metrów, lub też z łatwiejszego w obsłudze poziomu jego stóp. Zaręczam, że pierwszy z widoków naprawdę wart jest szczególnych zachwytów, tym bardziej iż owe wspaniałe wrażenie spoglądania na wszystko z góry spotęgowane jest dodatkowo poprzez…

„Czy to sen?”

Właśnie wylądowałem na wyspie! „Melduje, iż…zaraz, chwilka!
W tym momencie oczy me uderzyło coś niesamowitego. Gdy przetarłem je ze zdumienia – przede mną ukazał się niezwykle rozległy, tętniący zielenią i życiem horyzont. Masa drzew oraz wspaniałych, żywych barw niezmąconej niczym natury dotarła do mojego umysłu dając świadomość, iż to co widzę jest czymś wyjątkowym, nieopisanym, wspaniałym…
Zanim podniosłem się z ziemi na mych drżących w związku z kontaktem z tym całym przepychem nogach – uwagę mą przyciągnęły lecące ze spokojem i gracją ptaki. Zerknąłem na pobliską palmę – lekki, ciepły południowy wiatr omiatał jej liście powodując ich falowanie. To było coś wspaniałego! Zauroczony pięknem przyrody, którego w tak realistycznej formie nie miałem okazji zgłębić jeszcze nigdy wcześniej postanowiłem udać się na mały rekonesans. Ech, nie! Po prostu odsunąłem na bok wszelkie zadania, jakie przydzielono mi do wykonania i niczym w transie postanowiłem udać się na zwyczajny spacer. Spojrzałem na słońce… Dzień powoli miał się już ku końcowi, więc nie musiałem się martwić o nieprzyjemne skutki w postaci – bagatela – utraty wzroku. Po prostu idąc w zachwycie przed siebie patrzyłem, jak ten cud natury przygasa i ponownie ożywa. Poczułem się tak wspaniale. Letni wiatr, który ciągle dawał o sobie znać mogłem niemalże poczuć na własnym ciele…

„Taaakie tam…”

     Równie wspaniałym, jak oprawa graficzna okazuje się być udźwiękowienie „Giants”. Muzyka, która z reguły jest niezwykle klimatyczna i spokojna, a w co bardziej „gorętszych” momentach uderza istną kakofonią dźwięków, prezentuje się naprawdę wspaniale. W szczególnym stopniu radziłbym Wam zwrócić uwagę na jej idealne wręcz zgranie z zaistniałą na ekranie sytuacją – po prostu ideał!
Gra, jak niemal każda ostatnio wychodząca na rynek produkcja, oferuje nam również możliwość batalii sieciowej. W skład Multiplayer wchodzą takie tryby rozgrywki, jak 'cooperative’ – polegający na współpracy pomiędzy partnerami z drużyny, jak i standardowe 'capture the flag’ oraz 'deathmatch’ .

„Ideał?”

     Nie ma gier idealnych! Reguła ta znajduje swe potwierdzenie również i w tym przypadku, bo choć błędy, jakie tu występują nie są w stanie zmącić ogólnie panującego zachwytu, to jednak mogą niejednego człowieka „leciutko” podłamać.
Pierwszym i podstawowym jest brak opcji 'save’ w czasie trwania misji. Drugim, który zresztą sprawia, iż powyższy przybiera na randze, stając się problemem przez duże „P” – jest naprawdę wysoki poziom trudności, i to niemalże od samego początku rozgrywki! Nie będę tłumaczył, jak dołującą jest śmierć bohatera tuż, tuż przed zaliczeniem zadania, bo pewnie każdy z Was miał już niejedną okazję poznania tego uczucia przy innych okazjach. Szkoda jedynie, że zamiast wyciągać wnioski z błędów poprzedników – tak wybitni twórcy, jakimi niewątpliwie są ludzie z Planet Moon Studios, nie dopilnowali dopracowania co najmniej błahego 'bugu’.
Ostatnim chyba elementem, który nie może zachwycić, ale z oczywistych przyczyn ulega ułaskawieniu są wymagania sprzętowe. Ze sprzętem poniżej PentiumII 350 i 64 MB RAMu naprawdę nie radzę nawet myśleć o przyzwoitej rozgrywce! Zresztą nawet na PIII 450 ze 128 MB RAM gra nie chciała pokazać wszystkich swych atutów, więc…

„będzie eXtra!”

     Egzemplarz, który przyszło mi testować wydany był w oryginalnej wersji językowej. W Polsce jednak mało, iż gra wyjdzie kompletnie zlokalizowana, to dodatkowo zostanie wydana w ramach projektu „eXtra Gra”, którego zalążki w postaci „Devil Inside” wywołały w zeszłym roku wiele pozytywnych dyskusji. Kwota standardowych już 29.90 zł. dla gier tejże edycji, jaką przyjdzie nam wydać za ten znakomity tytuł stanowi więc dodatkową motywację, dla której redakcja WIG’u postanowiła przyznać mu maksymalną notę.

About